Koronawirus uderzył niczym bomba w polską gospodarkę. Część branż będzie miała bardzo ciężki powrót do normalności. Strefa polskiej gospodarki, która jest pięknie nazwana beauty otrzymała największy pogrom jakiego nikt nie mógł przewidzieć wcześniej. Decyzją rządu zostały zamknięte wszystkie salony kosmetyczne, fryzjerzy, fizjoterapeuci i troszkę można podciągnąć do tej strefy siłownie gdyż to one dbają o nasze ciało. Na ponad miesiąc czasu zostały bez pracy kosmetyczki i fryzjerzy rozwijając czarny rynek. Wykonywane były zabiegi u klientów w domach – mobilnie bo przecież czynsz się sam nie zapłaci. Średniej wielkości salony dostały największe cęgi bo pracownik pensję musiał otrzymać pomimo całkowitego braku dochodów a wciąż narastających opłatach. Kiedy po tak długim czasie nastało odmrożenie strefy beauty szturmem na salony ruszyły rozochocone klientki. Ale salony wciąż zadają jedno pytanie jak nadrobić ponad miesięczne straty? Padają pytania czy nie ponieść cen, być może zwolnić pracowników bo przedsiębiorcy już dawno się przekonali iż na nasz rząd nie można liczyć a tarcza była tylko mydleniem oczu. Tak więc pamiętajmy by szanować fryzjera swego i kosmetyczkę swą bo część nawet z tych najlepszych nie przetrwa tego kryzysu i pomimo ogromnego talentu i serca będą musieli zwinąć interes.